Zmiany wprowadzane w ramach nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, wdrażającej unijny Akt o Usługach Cyfrowych (DSA), wywołują poważne obawy ekspertów oraz organizacji zajmujących się ochroną praw człowieka i wolności słowa. Główne zarzuty dotyczą nadania Prezesowi Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) daleko idących uprawnień do blokowania treści w internecie bez konieczności uzyskania zgody sądu.
Najważniejsze zagrożenia związane z proponowanymi zmianami
- Brak weryfikacji sądowej przed blokadą
Decyzje o blokowaniu treści będą podejmowane jednostronnie przez Prezesa UKE, bez wcześniejszej kontroli sądowej. Może to prowadzić do arbitralnego podejmowania decyzji i ograniczenia swobody wypowiedzi w sieci. - Szybka ścieżka decyzyjna
UKE będzie miało od 2 do 21 dni na podjęcie decyzji, co stwarza ryzyko pochopnego i nieprzemyślanego stosowania blokad. - Brak powiadomienia autora treści przed jej usunięciem
Osoby, których treści zostały zablokowane, dowiedzą się o tym dopiero po fakcie. Wyklucza to możliwość obrony swoich praw przed wdrożeniem decyzji. - Ograniczenie wolności słowa
Nowe przepisy dają szerokie możliwości cenzurowania treści w internecie, co zagraża otwartemu charakterowi debaty publicznej. Ryzyko nadużyć jest szczególnie wysokie w sytuacjach, gdy decyzje są podejmowane w oparciu o niejasne kryteria. - Utrudniona droga odwoławcza
Autorzy zablokowanych treści będą mogli złożyć skargę do sądu administracyjnego, ale nie wstrzyma to wykonania decyzji o blokadzie. Proces ten może być czasochłonny, co dodatkowo ogranicza skuteczność ochrony prawnej.
Opinie ekspertów
- Konrad Siemaszko z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wskazuje, że brak odpowiednich gwarancji proceduralnych zwiększa ryzyko arbitralnych decyzji i nadmiernego stosowania blokad.
- Dorota Głowacka z Fundacji Panoptykon podkreśla, że nowe przepisy mogą dać organom administracyjnym zbyt dużą władzę nad treściami w internecie, co negatywnie wpłynie na wolność słowa i otwartą debatę publiczną.
Kontekst polityczny i społeczny
Zmiany te zostały wprowadzone do projektu ustawy już po zakończeniu konsultacji publicznych, co dodatkowo wzbudza kontrowersje. Krytycy podkreślają, że brak transparentności i konsultacji społecznych osłabia demokratyczny charakter procesu legislacyjnego.
Podsumowanie
Proponowane regulacje stanowią poważne zagrożenie dla wolności słowa i swobody wypowiedzi w internecie. Brak przejrzystości w procesie legislacyjnym oraz możliwość arbitralnego stosowania blokad budzą uzasadnione obawy o przyszłość wolności w przestrzeni cyfrowej w Polsce. Wprowadzenie takich przepisów wymagałoby znacznie większych gwarancji proceduralnych i udziału sądu w procesie decyzyjnym, aby zminimalizować ryzyko nadużyć i ochronić prawa obywateli.