Tomasz Lis, znany ze swojej krytyki rządu i podważania wyników wyborów prezydenckich, w ostrych słowach skomentował rekonstrukcję rządu Donalda Tuska. Lis wyraził niezadowolenie z tego, jak długo trwała zmiana w składzie rządu. „Jeszcze dwa, trzy dni temu wydawało mi się, że tu bardziej niż na rekonstrukcję zanosi się na coś innego” – mówił, proponując w żartobliwy sposób kilka terminów, w tym „rekonwulsja, rekreacja, rekonfabulacja” oraz „rekord pozoranctwa”. W końcu dodał, że nazwanie tego „leń-konstrukcją” byłoby zbyt krytyczne, ale zauważył, że sytuacja jest lepsza niż się spodziewał.
Atak na Hołownię
Lis swoją wypowiedź tradycyjnie rozpoczął od ataku na marszałka Sejmu, Szymona Hołownię, którego w przeszłości wielokrotnie krytykował, zwłaszcza po wyborczej porażce Rafała Trzaskowskiego. Dziennikarz przypomniał o głośnej zapowiedzi rekonstrukcji rządu sprzed ponad miesiąca, która, według niego, przekształciła się w „epopeję pod tytułem ‘zdrada Hołowni’”. Lis zauważył, że Hołownia, domagający się szybszej rekonstrukcji, w tym czasie udał się na urlop, co miało być symbolicznym gestem w kontekście całego zamieszania.
Krytyka opóźnionej rekonstrukcji
Lis nie szczędził słów krytyki, zastanawiając się, dlaczego proces rekonstrukcji rządu zajął tak dużo czasu. Choć zdaniem dziennikarza sprawy poszły lepiej niż się początkowo wydawało, jego wypowiedzi odzwierciedlają niezadowolenie z tempa zmian, które, według niego, mogą bardziej przypominać „pozorne działania” niż realną reformę.