Sopotska prokuratura postawiła przerażające zarzuty byłemu kierownikowi schroniska dla zwierząt w Kościerzynie na Pomorzu. Rafał J. jest oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami, przy czym okrucieństwo tych czynów wstrząsa opinią publiczną.
Prokuratura Rejonowa w Sopocie podjęła decyzję o skierowaniu aktu oskarżenia przeciwko Rafałowi J., który był kierownikiem schroniska dla bezdomnych zwierząt w Kościerzynie. Zarzuty są niezwykle poważne.
Rafał J. miał przez niemal dwa lata, pełniąc funkcję kierownika schroniska, dopuszczać się przerażających czynów wobec zwierząt. Te zarzuty obejmują przemoc fizyczną, psychiczną i zaniedbanie.
- Rafał J. jest oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami, w tym ze szczególnym okrucieństwem. Miało to obejmować straszenie, kopanie oraz brutalne bicie zwierząt pałką typu tonfa, w tym po głowie. W dodatku używał trzonka od miotły i łopaty jako narzędzi tortur – przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prok. Grażyna Wawryniuk.
To jednak nie koniec przerażających zarzutów. Rafał J. miał również zabraniać udzielania pomocy zwierzętom rannym w wypadkach. Psy i koty były pozostawiane bez pomocy i cierpiały z powodu jego okrucieństwa.
- Mężczyzna miał izolować zwierzęta w specjalnym pomieszczeniu, gdzie były skazane na wielodniowe cierpienie, oczekując na wizytę weterynarza, często bez stosowania środków przeciwbólowych. To było finansowane ze środków zebranych przez wolontariuszy, co narażało życie i zdrowie zwierząt – podkreśliła prok. Grażyna Wawryniuk.
Zarzuty obejmują okres od stycznia 2020 roku do października 2021 roku. Rafał J. nie przyznał się do popełnienia tych okrutnych czynów i przebywa na wolności, ale pod dozorem policji. W przeszłości wielokrotnie negował te zarzuty i twierdził, że to pomówienia.
- Pracuję w schronisku jako kierownik od stycznia 2020 roku. W tym czasie starałem się, aby schronisko funkcjonowało jak najlepiej. To był wysiłek zespołowy, a nie tylko moje zasługi – mówił Rafał J. w jednym z wywiadów.
Jednak teraz stawiane mu zarzuty są bardzo poważne, a sprawa została skierowana do sądu. Wszystko wskazuje na to, że będzie musiał odpowiedzieć przed wymiarem sprawiedliwości za okrucieństwo wobec zwierząt.