W programie „Strefa Starcia Pierwsze Uderzenie” na antenie Telewizji wPolsce24 padły interesujące wypowiedzi dotyczące rzekomych nieprawidłowości wyborczych, które miały mieć miejsce podczas II tury wyborów prezydenckich. Głos w tej sprawie zabrała przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa, Dagmara Pawełczyk-Woicka, oraz prawnik dr Oskar Kida. Obaj eksperci wskazali, że choć nieprawidłowości rzeczywiście miały miejsce, to nie były one w żadnym wypadku na tyle poważne, by podważyć wynik wyborów.
„Gdyby nawet przeliczyć głosy w całym kraju i wynik byłby inny, to nie oznaczałoby to, że wygrałby drugi kandydat. Konieczne byłoby powtórzenie wyborów” – stwierdziła Dagmara Pawełczyk-Woicka, przypominając, że jakiekolwiek zmiany wyniku, niezależnie od wyników przeliczeń, nie prowadziłyby do zmiany wyniku wyborów, a jedynie do konieczności zorganizowania nowych wyborów.
Z kolei prawnik dr Oskar Kida, komentując sytuację, wyraził stanowisko, że „nieprawidłowości były, ale nie w tę stronę, w którą mówi Roman Giertych”. Jak dodał, mimo błędów, które mogły działać na niekorzyść Karola Nawrockiego, to jego przewaga była na tyle wyraźna, że nie dało się jej „skręcić” w wyniku fałszerstw.
Podważanie wyniku wyborów: gra polityczna czy troska o demokrację?
Te mocne słowa ekspertów stawiają pod znakiem zapytania narrację, którą prezentują politycy opozycji, w tym Roman Giertych i Donald Tusk, którzy sugerują możliwe fałszerstwa wyborcze. Ich działania budzą kontrowersje, zwłaszcza gdy eksperci wskazują, że to nie strona rządowa, lecz opozycja może mieć problem z wiarygodnością swoich tez.
W świetle tych wypowiedzi, pojawia się pytanie, czy protesty wyborcze są rzeczywiście wyrazem troski o demokrację, czy raczej stanowią element politycznej gry, mającej na celu wzbudzenie chaosu i podważenie wyników wyborów, które nie były korzystne dla opozycji.