Dwa policyjne radiowozy zostały uszkodzone w czterech incydentach z udziałem imigrantów znajdujących się po białoruskiej stronie granicy w okolicach Białowieży. Jak podaje RMF FM, w ciągu minionej doby cudzoziemcy czterokrotnie obrzucali funkcjonariuszy kamieniami i konarami.
Incydenty te wpisują się w ciąg ostatnich groźnych wydarzeń na polsko-białoruskiej granicy. Najtragiczniejszy z nich miał miejsce 28 maja, gdy 21-letni żołnierz z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej został pchnięty nożem przez migranta w okolicach Dubicz Cerkiewnych (woj. podlaskie). Żołnierz, próbując blokować wyłom w zaporze, został raniony w klatkę piersiową i zmarł w szpitalu z powodu odniesionych ran.
Kolejny atak miał miejsce 5 czerwca, kiedy polski patrol na granicy z Białorusią został obrzucany kamieniami przez migrantów. Choć żaden z funkcjonariuszy nie odniósł obrażeń, uszkodzone zostały dwa radiowozy.
Sprawa ta jest częścią szerszego kontekstu narastających napięć na granicy. Niedawno ujawniono, że Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających uchodźców. Prokuratura oskarżyła dwóch z nich o przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób, co wywołało kontrowersje i napięcia wśród wojskowych. Oficerowie mówili o zhańbieniu munduru i poniżeniu godności żołnierskiej.
Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej, zapowiedział, że Rzeczpospolita uczyni wszystko, aby schwytać sprawcę śmiertelnego ataku na polskiego żołnierza. W ten proces zaangażowane są wszystkie służby państwowe. Minister Kosiniak-Kamysz przedstawił również zmiany w prawie dotyczące żołnierzy chroniących granicę z Białorusią, co stanowi reakcję na ujawnione przez Onet materiały dotyczące napięć na granicy.