Z perspektywy lat wydaje się, że wiemy o niej wszystko: utalentowana piosenkarka, gwiazda estrady, ikona pokolenia. A jednak za uśmiechem Anny Jantar skrywały się tęsknoty, frustracje i wewnętrzne napięcia, z którymi mierzyła się na długo przed tragicznym końcem. Jej biografia to opowieść nie tylko o scenie i piosenkach, lecz przede wszystkim o kobiecie, która przez większość życia żyła dla innych – i dopiero pod koniec zaczęła żyć dla siebie.
Wczesne dorastanie i życie na pokaz
Anna Jantar bardzo wcześnie zaczęła zarabiać na życie – nie dla siebie, ale dla rodziny. Ojciec pił, matka nie pracowała, więc młoda dziewczyna koncertująca w zespołach i na studenckich przeglądach szybko stała się filarem domowego budżetu. Potem przyszło małżeństwo z Jarosławem Kukulskim, narodziny córki i szybka kariera. Wszystko z odpowiedzialnością, która często przytłaczała. Dopiero około trzydziestki, gdy Natalia zaczęła podążać już własną drogą, Jantar zaczęła robić coś dla siebie. Ścięła włosy, zmieniła styl, zaczęła współpracować z nowymi kompozytorami. A może i zakochała się – choć nie wiadomo, jak bardzo.
Kobieta uwięziona w skorupie
Zbliżając się do trzydziestych urodzin, Jantar była jak nastolatka zamknięta w ciele dojrzałej gwiazdy. Chciała się wyrwać, szukała zmian – także na scenie. Marzyła o występach na statkach, nie dla pieniędzy, lecz dla przygody. Planowała, snuła wizje, ale nie podejmowała ostatecznych decyzji. Śmierć zabrała ją w momencie, kiedy dopiero zaczynała odpuszczać, przestać być wyłącznie córką, żoną, matką i artystką według oczekiwań innych.
Gwiazda w realiach PRL-u
Jej codzienność była daleka od wyobrażeń o luksusie. Mieszkanie w bloku, marzenia o maluchu, walka o kategorię „S” w estradowej hierarchii – to były zmagania Anny Jantar. Choć zyskała ogromną popularność po utworze „Tyle słońca w całym mieście”, musiała zabiegać o paszporty, występować na zjazdach partii i angażować się w kampanie milicji. Nie była ani systemowa, ani antysystemowa – chciała po prostu śpiewać.
Kontrasty i konteksty
Pod względem estradowym PRL był światem niedoboru: brakowało papieru na okładki płyt, a zdjęcia robiono pod tylną ścianą hotelu Europejskiego. Każda klatka była cenna. Tak samo cenne były dla Jantar drobne chwile oddechu – wakacje w Ustce, lekcje jazdy samochodem czy rozmowy z przyjaciółmi.
Nieopowiedziane relacje i kobieca siła
Relacja z bratem Romkiem, choć bliska w młodości, z czasem się rozluźniła. Nie zaakceptowali swoich wyborów życiowych, a trudna relacja z Jarkiem Kukulskim również wpływała na dynamikę rodzinną. Autora książki najbardziej interesowały jednak kobiety w życiu Anny – matka Halina Szmeterling, która sama dźwigała trudne życie i wychowanie córki, oraz babcia – cicha bohaterka rodzinnych historii. To one ukształtowały Anię jako silną, choć często uległą kobietę.
Książka o zwyczajnym życiu i niezwykłej wrażliwości
Autor biografii Jantar postanowił rozprawić się z mitami i stworzyć spójny portret – nie gwiazdy, ale kobiety z krwi i kości. Bez sensacji, za to z intymną prawdą o marzeniach, które nie miały szansy się spełnić. Jej życie to uniwersalna historia kobiety rozpiętej między obowiązkami a potrzebą wolności.
Ostatnie marzenia
Gdy miała 13 lat – marzyła o zachodnich kosmetykach. W wieku 17 – o ucieczce z domu z chłopakiem, który miał dobrą furę. Później – o scenie i miłości, o życiu poza ramami, które narzucił jej świat. 14 marca 1980 roku, wracając do kraju, była pełna planów i pomysłów na przyszłość. Miała 29 lat i dopiero zaczynała żyć dla siebie.