Przemysław Czarnek, były minister edukacji i nauki, w ostrych słowach skomentował decyzje związane z rekonstrukcją rządu, ogłoszoną przez Donalda Tuska. Czarnek stwierdził, że niektóre z nominacji rządowych, w tym mianowanie Waldemara Żurka na ministra sprawiedliwości, to „gwarancja powiększenia chaosu i anarchii”. Jego komentarze miały miejsce w Telewizji Republika, gdzie ocenił także inne zmiany w gabinecie.
Ministerstwo kultury – nadzieja na poprawę
Czarnek wyraził jednak pewną nadzieję wobec nowej szefowej Ministerstwa Kultury, Marty Cienkowskiej z Polski 2050. W jego opinii, „gorszego ministra kultury niż dotychczasowa pani minister nie było”, więc ma nadzieję, że nowa minister przywróci środki na ważne projekty, takie jak Muzeum Rzezi Wołyńskiej czy Centrum Prawdy i Pojednania w Chełmie, a także nie będzie tolerować kontrowersyjnych wystaw, jak „Nasi chłopcy” w Wehrmachcie. Czarnek dodał, że liczy na to, że Cienkowska będzie miała „zupełnie inny profil polityka” niż jej poprzedniczka.
Minister Berek – dublowanie funkcji premiera?
Jednak najbardziej zaskakującą nominacją, według Czarnka, jest powołanie Macieja Berka na ministra do spraw nadzorowania wdrażania polityki rządu. Czarnek stwierdził, że funkcja ta to „dublowanie pozycji Donalda Tuska” i zasugerował, że skoro Berek będzie miał nadzorować politykę rządu, to może to oznaczać, że premier Tusk „wyjeżdża i musi go ktoś zastępować”. Czarnek wyśmiał ten pomysł, podkreślając, że decyzja o takim stanowisku pokazuje „kryzys w rządzie”.
Waldemar Żurek w Ministerstwie Sprawiedliwości
Czarnek nie zostawił suchej nitki na Waldemarze Żurku, który objął funkcję ministra sprawiedliwości. W jego opinii, Żurek nie gwarantuje przestrzegania ustaw, a jego działania w Krajowej Radzie Sądownictwa tylko pogłębiłyby chaos w wymiarze sprawiedliwości. „Mamy do czynienia albo z masochistą, albo z człowiekiem, który nie zna żadnych granic” – ocenił Czarnek. Jego zdaniem, ta nominacja to „absolutna katastrofa” i „wielka odpowiedzialność, której nikt nie chciał na siebie brać po rządach Adama Bodnara”.
Wnioski i pesymizm
Czarnek podkreślił, że powołanie Żurka jest wynikiem desperacji, bo „był ostatnim wyborem”, gdy nikt inny nie chciał wchodzić do ministerstwa sprawiedliwości. „To nie wróży dobrze Polsce” – podsumował były minister, wskazując na potencjalne problemy, które mogą wyniknąć z tej decyzji.