Sekcja zwłok 11-tygodniowego Piotrusia, który zmarł niedawno w szpitalu w Głogowie, została przeprowadzona w Zakładzie Medycyny Sądowej w Zielonej Górze. Chłopiec był maltretowany niemal od urodzenia, a po odebraniu od oprawców trafił do rodziny zastępczej. Niestety, nie udało się go uratować. Specjaliści ustalili, że bezpośrednią przyczyną śmierci było zapalenie płuc i górnych dróg oddechowych. U chłopca nie stwierdzono żadnych nowych obrażeń, a do dalszych badań pobrano wycinki do badań histopatologicznych.
Piotruś oraz jego starszy, niespełna 2-letni brat Filipek, byli maltretowani i zaniedbywani przez swoich biologicznych rodziców, Monikę M. i Marcina G. Rodzice zostali zatrzymani i oskarżeni o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad dziećmi. Decyzją sądu w Głogowie zostali aresztowani. Dzieci przekazano do rodzin zastępczych, a Piotruś trafił do kochającej rodziny Joanny i Mariana Krellów, którzy otoczyli go troską i miłością.
Stan Piotrusia był jednak bardzo ciężki, a zaniedbania i maltretowanie pozostawiły głębokie ślady. Po trzech tygodniach pobytu w nowym domu chłopiec ponownie trafił do szpitala z powodu problemów z oddychaniem. Mimo wysiłków lekarzy, nie udało się go uratować.
Prokurator prowadzący śledztwo czeka na kompleksową opinię biegłych, po której zapadnie decyzja w sprawie zmiany zarzutów dla podejrzanych rodziców biologicznych chłopca.