Plantatorzy malin z Lubelszczyzny, zrzeszeni w Stowarzyszeniu Lubelskich Producentów Malin, są niezadowoleni z obecnych cen skupu malin, które wynoszą jedynie 5-6 zł za kilogram. Wielu z nich grozi blokadą skupów, jeśli ceny nie zostaną podniesione. Według Krzysztofa Chmiela, przedstawiciela stowarzyszenia, proponowana stawka musi być wyższa, aby zrekompensować rosnące koszty produkcji oraz wpływ ekstremalnych zjawisk pogodowych i sytuacji międzynarodowej na tegoroczne plony.
Janusz Piechociński, były minister gospodarki, popiera irytację plantatorów i zwraca uwagę na znaczący wzrost kosztów produkcji, transportu, energii i pakowania w porównaniu z poprzednimi latami. Podkreśla, że niski tegoroczny plon malin w Polsce oraz podobne problemy w krajach, z których importowane są maliny, takich jak Serbia i Ukraina, powinny skłonić skupy do podniesienia cen.
Plantatorzy są podzieleni w kwestii ewentualnej blokady skupów. Część z nich wskazuje na wysokie koszty produkcji, które wynoszą około 4 zł za kilogram, plus koszty zbioru, co sprawia, że działalność staje się nieopłacalna. Krzysztof Chmiel zwraca uwagę na fakt, że niekorzystne warunki pogodowe, takie jak przymrozki, deszcze i grad, znacząco wpłynęły na tegoroczne zbiory, co dodatkowo zwiększa presję na wzrost cen.
Z kolei Daniel Wojtyński z „Malinogrodu” w Trójmieście wskazuje, że ceny malin deserowych na początku sezonu są niskie, wynosząc 25-30 zł za kilogram, w porównaniu do 35 zł w ubiegłym roku. Wojtyński podkreśla, że wymuszanie cen nie jest dobrym kierunkiem działania i że plantatorzy muszą być cierpliwi i przetrzymać trudny rok. Dodaje, że opóźniony sezon truskawek nałożył się na zbiór malin, co również wpłynęło na obniżenie cen.
Wojtyński apeluje do plantatorów, aby zamiast narzekać na niskie ceny, zakładali manufaktury i przetwarzali nadwyżki owoców, tworząc soki, przetwory i inne produkty. Podkreśla, że warto stawiać na jakość i przetwórstwo, aby zwiększyć wartość swoich produktów i zaspokoić potrzeby konsumentów.