31-letni mężczyzna postanowił zrobić interes w jednym z dyskontów na Pradze Północ. Jego plan zakładał oszczędność kilkudziesięciu złotych, ale skończył się w kajdankach. Cała sytuacja zaczęła się, gdy podczas zakupów przy kasie samoobsługowej, „nabył” stację pogodową w cenie jabłek. To zdecydowanie nie był strzał w dziesiątkę, ponieważ zwrócił na siebie uwagę pracownika monitorującego sklep.
Kiedy mężczyzna wkładał stację pogodową wśród innych zakupów, ochroniarz miał już na niego oko. Plan zakładał zakup wszystkich produktów z koszyka i opuszczenie sklepu bez podejrzenia. Ale pracownicy szybko zorientowali się w nieprawidłowościach. Na paragonie, zamiast ceny stacji pogodowej, widniała kwota za jabłka – raportuje komisarz Paulina Onyszko.
Policja została powiadomiona o przestępstwie, co spowodowało, że mężczyzna nie długo cieszył się „oszczędnością”. Mundurowi po zatrzymaniu 31-latka zabezpieczyli materiały dowodowe, takie jak paragon i nagrania z kamer monitoringu.
Teraz mężczyźnie grozi zarzut oszustwa, co w efekcie może skutkować wyrokiem do 8 lat pozbawienia wolności. Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Północ ma teraz nadzór nad postępowaniem – donosi komisarz Paulina Onyszko.
Ta historia stanowi kolejny dowód na to, że ryzykowanie więzienia dla kilku złotych nie jest warte uwagi. Osoby, które próbują oszukać na wadze produktów lub zmieniają etykiety cenowe, muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami prawnymi. Wszystkim przypominamy, że uczciwość w życiu codziennym jest zawsze najlepszą polityką.