W kwietniu bieżącego roku, małżeństwo Clarke postanowiło rzucić wszystko i przeprowadzić się z Horyńca na Podkarpaciu do Tajlandii. Wraz z nimi przeprowadziła się cała ich rodzina, licząca 11 dzieci, w tym pięcioraczki. Na nowym miejscu, wyspie Koh Lanta, rodzina miała zacząć nowe życie w tropikach, co Dominika Clarke regularnie relacjonowała na swoich mediach społecznościowych. Ich przygoda szybko zdobyła popularność, a internauci z zainteresowaniem śledzili losy licznej rodziny w egzotycznym kraju.
Finansowe problemy
Niestety, idylliczne życie na wyspie zaczęło się komplikować. Niedawno Dominika Clarke poinformowała, że rodzina straciła swoje główne źródło dochodu. Dotychczas Clarke’owie utrzymywali się z handlu internetowego na platformie Amazon oraz z kontraktu z TVN, gdzie prowadzili własny program. Oba te źródła finansowania zostały niespodziewanie zablokowane.
Utrata pracy na Amazonie
Zaledwie miesiąc po przyjeździe do Tajlandii, Amazon zawiesił konto rodziny, co oznaczało, że nie mogą kontynuować sprzedaży swoich produktów ani wypłacić zgromadzonych środków. Było to efektem zmieniających się przepisów po Brexicie, których rodzina nie mogła spełnić przebywając w Tajlandii.
Koniec współpracy z TVN
Jak wyznała Dominika Clarke, program realizowany dla TVN, który był istotnym źródłem dochodu, również dobiegł końca. „Zostaliśmy poinformowani, że program dobiegł końca. (…) Ludzie nie za bardzo lubią oglądać szczęśliwych ludzi w Tajlandii, którym wszystko się powodzi” – tłumaczyła Clarke.
Wysokie koszty życia w Tajlandii
Codzienne życie na wyspie Koh Lanta okazało się być bardzo kosztowne. Clarke’owie wydają miesięcznie około 40 tysięcy złotych, w tym 12,5 tysiąca złotych na wynajem domu i 20 tysięcy złotych na szkołę dla dzieci. Do tego dochodzą koszty jedzenia, pomocy domowej oraz rehabilitacji wcześniaków.
Rozważania o powrocie do Polski
Z uwagi na nagłą utratę dochodów i wysokie koszty życia w Tajlandii, rodzina zaczęła poważnie rozważać powrót do Polski. Dominika Clarke przyznała, że choć życie w Polsce może być tańsze, sam powrót kosztowałby około 40 tysięcy złotych, a dodatkowo musieliby znaleźć dwie osoby, które pomogłyby im w podróży.
Przemyślenia rodziny
„Koszty życia tutaj jednak nas trochę przerastają. (…) Ale mamy duży dylemat, dlatego, że sam wyjazd do Polski będzie kosztował nas 40 tys. zł” – mówiła Clarke. Mimo trudnej sytuacji finansowej, Clarke’owie starają się znaleźć rozwiązanie, które pozwoli im na stabilizację sytuacji i dalsze życie, czy to w Tajlandii, czy w Polsce.
Rodzina Clarke’ów stoi przed trudnym wyborem, ale ich determinacja i wcześniejsze doświadczenia mogą pomóc im znaleźć wyjście z tej kryzysowej sytuacji.