Jerzy Owsiak, prezes Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, stanął w obliczu poważnej krytyki po zaskakującym zakończeniu 31. edycji Pol’and’Rock Festivalu 2025. Zamiast tradycyjnego pożegnania, na telebimach pojawiły się jedynie napisy z podziękowaniami i życzeniami dobrej nocy, co wywołało niezadowolenie wśród uczestników festiwalu.
Zaskakujące zakończenie i powód decyzji Owsiaka
W trakcie konferencji prasowej, Jurek Owsiak wyjaśnił, dlaczego podjął decyzję o nietypowym zakończeniu. Przyznał, że wszystko przebiegało zgodnie z planem do momentu zapowiedzi ostatniego koncertu. Wówczas wystąpił problem z gitarą jednego z muzyków zespołu Paradise Lost, co spowodowało półgodzinne opóźnienie. Owsiak, który był już zmęczony po intensywnych dniach festiwalu, zdecydował się na rezygnację z tradycyjnego pożegnania.
„Z moim głosem, który wysiada… Każda minuta odbierała mi energię. Ludzie pod sceną byli cierpliwi, więc postanowiłem, że pójdę spać, a nie będziemy robić żadnego zastępstwa, tylko podziękujemy wszystkim z tych naszych trzech ogromnych ekranów” – powiedział Owsiak.
Owsiak o profesjonalizmie i gościnności
Owsiak dodał, że decyzja ta była wynikiem zmęczenia, ale także chęci pokazania gościnności wobec zespołu. Przyznał, że organizatorzy festiwalu okazali zespołowi Paradise Lost cierpliwość, czekając na naprawę instrumentu. „To nasza gościnność pokazała zespołowi, że mamy do nich cierpliwość, ale nie powinniśmy jej okazywać. Powinniśmy powiedzieć: przepraszamy bardzo, albo gracie na tym, co macie, albo dziękujemy i może wam się uda kiedy indziej zagrać” – stwierdził Owsiak.
Zarówno gościnność, jak i kontrowersje
Mimo wyjaśnień, część uczestników festiwalu wyraziła rozczarowanie nietypowym zakończeniem i brakiem tradycyjnego pożegnania przez prezesa WOŚP. Owsiak, mimo kontrowersyjnej decyzji, starał się wytłumaczyć swoje postępowanie zmęczeniem oraz wyjątkowym przypadkiem opóźnienia koncertu. Jednak cała sytuacja pozostaje gorącym tematem wśród festiwalowiczów i obserwatorów.