Podczas debaty prezydenckiej, która miała miejsce w Telewizji wPolsce24, Krzysztof Stanowski poruszył kwestię praworządności w Polsce, odnosząc się do sytuacji, w której wyroki są uznawane za obowiązujące tylko w przypadku, gdy osoba posiada legitymację partii rządzącej. W odpowiedzi na pytanie prof. Ryszarda Piotrowskiego, Stanowski stwierdził, że polski system sprawiedliwości nie działa równo dla wszystkich obywateli.
Praworządność według Stanowskiego
„Trzeba się zapisać do partii rządzącej. A jak się władza zmieni, to trzeba skoczyć z kwiatka na kwiatek i zapisać się do nowej” – powiedział Stanowski, sugerując, że jedynym sposobem na uniknięcie problemów w polskim systemie sprawiedliwości jest bycie częścią rządzącej partii. Podkreślił, że to członkowie partii rządzącej mają dostęp do korzystnych wyroków, podczas gdy ci spoza jej szeregów mogą liczyć jedynie na niekorzystne „neowyroki” wydawane przez neo-sędziów.
Radzenie sobie z systemem sprawiedliwości
Stanowski zaznaczył, że jego rolą jest doradzanie Polakom, którzy doświadczają problemów z systemem sprawiedliwości. „Chętnie doradzę, gdy już jest źle i polski system sprawiedliwości zacznie was przemielać” – stwierdził.
Wspomnienie o Romanie Giertychu
W kontekście swojego wystąpienia, Stanowski wspomniał również o Romanie Giertychu, który, jak twierdził, miał problemy, gdy nie był częścią partii rządzącej. „Roman Giertych miał problem, gdy nie był w partii rządzącej, musiał wyjechać z kraju, mdlał. Gdy jego koledzy wrócili do władzy, wróciły mu siły” – dodał, sugerując, że w polityce należy działać zgodnie z interesami partii rządzącej.
Przewidywania na przyszłość
Stanowski zakończył swoje wystąpienie zapowiedzią, że na swojej stronie internetowej udostępni linki do zapisów do każdej partii, która będzie u władzy, sugerując tym samym, że takie działanie jest kluczowe, by osiągnąć sukces w polskiej polityce.
Podsumowanie
Komentarze Krzysztofa Stanowskiego wywołały szeroką dyskusję na temat stanu praworządności w Polsce i wpływu polityki na wymiar sprawiedliwości. Jego słowa wskazują na rosnącą frustrację wobec sytuacji, w której obywatele muszą liczyć na partyjne powiązania, aby uzyskać sprawiedliwość.