Wiadomość o wniosku dotyczącym uchylenia immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu wywołała burzę w polskiej polityce. Sprawa ma związek z incydentem, który miał miejsce 10 kwietnia tego roku pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej na pl. Piłsudskiego w Warszawie, kiedy to doszło do bulwersujących wydarzeń związanych z działalnością „aktywistów”.
W wyniku tego incydentu, wniosek o uchylenie immunitetu prezesa Prawa i Sprawiedliwości trafił do Sejmu. Wniosek ten ma związek z zarzutami dotyczącymi kradzieży oraz zniszczenia wieńca z kontrowersyjnym napisem złożonego przed pomnikiem przez jednego z „aktywistów”. Początkowo wartość zniszczonego wieńca została oszacowana na kwotę przekraczającą 800 złotych, co wiązałoby się z odpowiedzialnością za przestępstwo. Jednakże, z braku możliwości zweryfikowania tej kwoty, uznano całą sprawę za wykroczenie i umorzono.
Bez względu na to, aby móc ukarać polityka, Sejm musi najpierw pozbawić go immunitetu. Sprawa ta ma zostać rozpatrzona przez Komisję Regulaminową, Spraw Poselskich i Immunitetowych.
Reakcje na ten wniosek były natychmiastowe i wyraziste. Wielu polityków krytycznie odniosło się do decyzji dotyczącej wniosku o uchylenie immunitetu dla Jarosława Kaczyńskiego, uznając ją za niesprawiedliwą. Równocześnie podkreślali, że działania „aktywistów” pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej powinny być potępione, a nie nagradzane.
Cała sprawa wywołała duże emocje w polskim społeczeństwie i otworzyła debatę na temat granic swobody działania „aktywistów” oraz obowiązującego prawa.