Kontrowersyjna wypowiedź Szymona Hołowni na temat Marcina Romanowskiego
Marszałek Sejmu i kandydat na prezydenta RP, Szymon Hołownia, w ostrych słowach skomentował sytuację posła Prawa i Sprawiedliwości Marcina Romanowskiego. Podczas briefingu prasowego w Ostrowcu Świętokrzyskim porównał jego działania do zdrady ojczyzny, co wywołało falę oburzenia wśród polityków i opinii publicznej.
Atak Hołowni na Marcina Romanowskiego
Podczas konferencji prasowej Hołownia odniósł się do sytuacji Romanowskiego, który, prześladowany przez wymiar sprawiedliwości pod kierownictwem Adama Bodnara, uzyskał azyl polityczny na Węgrzech. Na pytanie dziennikarki TVN24 o to, czy polityk powinien wrócić do Polski i stanąć przed wymiarem sprawiedliwości, Hołownia odpowiedział jednoznacznie:
„Tak. Każdy obywatel polski powinien stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. Pan Romanowski jest polskim obywatelem, jest posłem, powinien przychodzić do pracy, a on uciekając pod polityczną spódnicę Orbana, stchórzył, zdradzając swoją ojczyznę.”
Mocne słowa i kontrowersyjne porównania
Hołownia posunął się jeszcze dalej, porównując działania Romanowskiego do kolaborantów z różnych okresów historii Polski:
„To, co robi dzisiaj Marcin Romanowski – chcę to jeszcze raz podkreślić – to jest zdrada swojej ojczyzny. Tak robili choćby kolaboranci z różnych stron, uciekający w różnych okresach naszej historii pod płaszczyki obcych, sąsiednich rządów.”
Te słowa wywołały natychmiastową reakcję w środowisku politycznym. Wielu komentatorów uznało to porównanie za niedopuszczalne i skrajnie niewłaściwe.
Romanowski nie ma się czego obawiać?
Hołownia podkreślił, że Romanowski powinien wrócić do Polski i stawić się przed sądem, sugerując, że jeśli jest niewinny, nie ma powodu do obaw. Jednocześnie zignorował fakt, że w tej samej sprawie zatrzymane osoby, w tym ksiądz Michał Olszewski i byłe urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości, doświadczyły długotrwałego aresztu.
„Sami nas przekonywaliście, że uczciwi nie mają się czego obawiać, więc jeżeli jesteście dumni z tego, co robiliście, to po prostu przyjedźcie i o tym opowiedzcie” – mówił kandydat na prezydenta.
Ułaskawienie? Hołownia ma jasne stanowisko
Zapytany, czy jako prezydent ułaskawiłby Marcina Romanowskiego, Hołownia odpowiedział, że najpierw polityk musi zostać skazany.
„Jeżeli będę prezydentem, będę miał – może to będzie nowość po Andrzeju Dudzie – w zwyczaju ułaskawiać osoby wyłącznie prawomocnie skazane, bo tak mówi polskie prawo. Na razie nie doszło do skazania, ale gdyby doszło, to nie widzę przesłanek, żeby pana Marcina Romanowskiego ułaskawiać.”
Konsekwencje polityczne
Wypowiedź Hołowni wywołała kontrowersje i ostre reakcje wśród polityków opozycji. Zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości podkreślają, że Romanowski padł ofiarą politycznych represji i nie może liczyć na sprawiedliwy proces. Z kolei stronnicy Hołowni uznali jego słowa za uzasadnione, podkreślając konieczność rozliczenia działań poprzedniej władzy.
Sprawa Marcina Romanowskiego nadal budzi ogromne emocje, a debata na temat jego sytuacji zapewne jeszcze długo będzie przedmiotem politycznych dyskusji w Polsce.