Podczas piątkowego posiedzenia Sejmu, Janusz Kowalski z Prawa i Sprawiedliwości zaatakował Donalda Tuska, nazywając go „największym szkodnikiem III RP”. Kowalski obwinił premiera za wzrost cen energii w Polsce, twierdząc, że Tusk wprowadził mechanizmy opodatkowania energii związane z unijnym systemem ETS (Handel Uprawnieniami do Emisji), co miało znacząco wpłynąć na obciążenie finansowe Polaków.
Zarzuty Janusza Kowalskiego
- System ETS: Poseł PiS zarzucił Tuskowi, że w 2012 roku zgodził się na funkcjonowanie europejskiego systemu ETS, zamiast krajowego, oraz na traktowanie uprawnień do emisji CO₂ jako instrumentów finansowych. Według Kowalskiego te decyzje miały podnieść koszty energii elektrycznej w Polsce.
- Polityka energetyczna: Kowalski oskarżył Tuska o to, że działania rządu w czasach jego premierostwa wpłynęły negatywnie na polską gospodarkę, szczególnie w sektorze energetycznym.
Krytyka ze strony Macieja Koniecznego
Maciej Konieczny z partii Razem również skierował ostrze krytyki wobec Donalda Tuska. Polityk odniósł się do niedawnych propozycji lidera Koalicji Obywatelskiej, takich jak odebranie świadczenia 800 plus Ukraińcom, którzy nie pracują. Konieczny zarzucił Tuskowi, że ściga się na populizm z przedstawicielami skrajnej prawicy, co w jego ocenie jest przykładem cynizmu politycznego.
Przemówienie Donalda Tuska w Parlamencie Europejskim
Tusk, odnosząc się do wyzwań stojących przed Europą, podkreślił, że obecne problemy, mimo ich powagi, nie stanowią zagrożenia egzystencjalnego dla Unii Europejskiej. Odwołał się do swojego doświadczenia z czasów, gdy był przewodniczącym Rady Europejskiej, wskazując, że Europa wielokrotnie radziła sobie z kryzysami i powinna teraz skupić się na wzmacnianiu jedności i pewności siebie.
Kontekst polityczny
Ostre wymiany zdań w Sejmie i krytyka Donalda Tuska odzwierciedlają napiętą atmosferę polityczną w Polsce. Po objęciu władzy przez Koalicję Obywatelską pod przywództwem Tuska, debaty w Sejmie stają się areną starć pomiędzy rządzącymi a opozycją, która często używa ostrych słów, by podważyć wiarygodność lidera rządu.