Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej, wielokrotnie krytykował obecny rząd za ignorowanie protestujących obywateli, obiecując, że on będzie postępował inaczej. Jednak według opinii niektórych osób, jego obecne zachowanie przypomina okres jego pierwszych rządów, kiedy był oskarżany o butność, arogancję i pogardliwe traktowanie związkowców.
W ostatnich tygodniach Tusk spotkał się z krytyką za sposób, w jaki odnosi się do rolniczych protestów, w szczególności do grupy związkowców z „Orki”, którzy od wielu dni prowadzą strajk głodowy w Sejmie. Pomimo apeli i pogarszającego się stanu zdrowia protestujących, Tusk odmawia spotkania z nimi, twierdząc, że nie są oni „grupą reprezentatywną”. Tusk uznał te protesty za polityczne manifestacje, mające na celu realizację interesów jego politycznych oponentów, a nie rzeczywistą obronę interesów rolników.
Jego postawa została skrytykowana jako przejaw pogardy i braku empatii wobec zwykłych ludzi. Wśród krytyków pojawiają się głosy, że Tusk myli arogancję i bezczelność z siłą, pokazując swoją „moc” wobec współobywateli, ale jednocześnie okazując serwilistyczne podejście wobec zagranicznych partnerów.
Takie postępowanie lidera opozycji jest uznawane przez niektórych za zdziczenie polityczne, które jest szczególnie widoczne w kontekście braku zainteresowania dialogiem z protestującymi rolnikami. Tusk, kończąc swoje wypowiedzi na ten temat, stwierdził, że odpowiedzialność za protesty ponoszą jego polityczni oponenci, a on bierze odpowiedzialność tylko za swoje działania.