Premier Donald Tusk, podczas czwartkowego wieczornego wywiadu na antenie TVP Info, jednoznacznie oświadczył, że nie zamierza kandydować w nadchodzących wyborach prezydenckich w 2025 roku. Szef rządu podkreślił, że jego priorytetem jest pełnienie funkcji Prezesa Rady Ministrów oraz zapewnienie stabilności koalicji rządzącej.
Stabilność Koalicji
Szef rządu zaznaczył, że jego codzienna praca jako premiera jest bardzo wymagająca, a jej istotną częścią jest łagodzenie napięć w koalicji rządzącej:
- Oprócz codziennej pracy premiera, która trwa 14 godzin na dobę, także wieczorami i nocami, moim zadaniem jest to, aby ta koalicja wytrzymała ze sobą. To są naturalne napięcia, różne partie i poglądy. Moim zadaniem jest łagodzić te napięcia, jak na razie daję radę.
Premier Tusk zapytany o swoje plany polityczne na przyszłość, zdecydowanie odpowiedział:
- Nie, nie będę kandydował. Jest cała grupa kandydatów zdeterminowanych, aby walczyć o prezydenturę. Ja mam tutaj do wykonania naprawdę bardzo dużo roboty. Ani miesięcy, ani lat nie starczy, by to wszystko posprzątać. Mam naprawdę co robić.
Kandydatura Rafała Trzaskowskiego
Donald Tusk odniósł się również do możliwej kandydatury Rafała Trzaskowskiego w nadchodzących wyborach prezydenckich:
- Byłbym bardzo zadowolony, gdyby Rafał Trzaskowski wystartował. W ostatnich wyborach prezydenckich był bardzo blisko zwycięstwa. Ostatnie wybory prezydenckie były w oczywisty sposób nieuczciwe, ale nie wracajmy do przeszłości.
Tusk wyraził swoje poparcie dla Trzaskowskiego, podkreślając jego kwalifikacje:
- Włodarz stolicy ma wszystkie dane ku temu, żeby być dobrym prezydentem. Ale wiem, że ma w sercu Warszawę i że ma też robotę do wykonania, więc to będzie jego decyzja. Ale jeśli się zdecyduje, będzie miał moje pełne wsparcie.
Fundusz Sprawiedliwości i Zarzuty Przeciwko Ministrowi Sprawiedliwości
Podczas rozmowy, premier odniósł się również do prokuratorskiego śledztwa w sprawie Funduszu Sprawiedliwości:
- Mamy do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą, na której czele stał minister sprawiedliwości. Nie pamiętam takiego państwa w Europie, żeby na czele takiego procederu stał minister.
Tusk podkreślił znaczenie praworządności i niezależności wymiaru sprawiedliwości:
- Wydaje się, że sprawy idą powoli, że te młyny sprawiedliwości mielą powoli, że jest bardzo dużo w mediach o aferach, przestępstwach, nadużyciach, a oni nie siedzą (…), ale ja chciałem, żeby Polska stała się znów państwem praworządnym, gdzie wymiar sprawiedliwości niezależny od polityków decyduje o tym, kto ma siedzieć, a kto nie.
W ten sposób premier Donald Tusk podkreślił swoje zobowiązanie do pracy na rzecz Polski jako Prezes Rady Ministrów, pozostawiając wybory prezydenckie w rękach innych kandydatów, którzy jego zdaniem są równie zdeterminowani do walki o prezydenturę.