Sprawa Katarzyny Kotuli, minister ds. równości w rządzie Donalda Tuska, wywołała falę kontrowersji, po tym jak wyszło na jaw, że w swoim publicznym życiorysie podawała nieprawdziwe informacje na temat posiadanego wykształcenia. Minister przyznała, że nie ukończyła studiów magisterskich, mimo iż wcześniej wielokrotnie twierdziła, że posiada taki tytuł. Co więcej, pojawiły się doniesienia, że pracowała nad doktoratem, co spotkało się z jeszcze większą krytyką.
Zarzuty wobec Katarzyny Kotuli
- Fałszywe informacje o wykształceniu
Kotula podawała, że posiada tytuł magistra, co okazało się nieprawdą. Mimo tego, w 2019 roku publicznie twierdziła, że przygotowuje pracę doktorską z zakresu neurojęzykoznawstwa. Ta rozbieżność wywołała zarzuty o celowe wprowadzanie opinii publicznej w błąd. - Krótkotrwała praca jako nauczycielka
Dziennikarz Piotr Nisztor ujawnił, że minister pracowała jako nauczycielka w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Gryfinie zaledwie przez niespełna miesiąc, co również znalazło się w jej życiorysie jako jeden z istotnych punktów doświadczenia zawodowego. - Krytyka ze strony polityków i internautów
Kotula została skrytykowana za „kreatywne” podejście do prezentowania swojego doświadczenia. Politycy opozycji, a także użytkownicy mediów społecznościowych, ironizowali na temat jej wykształcenia, nazywając ją „neomagistrem” czy sugerując, że można pisać doktorat bez ukończenia studiów magisterskich.
Reakcje na aferę
- Wezwania do dymisji
Wielu polityków, w tym przedstawiciele opozycji, wzywa do dymisji Kotuli, podkreślając, że osoba podająca fałszywe informacje nie powinna pełnić funkcji publicznej. - Ironia i żarty
Sprawa stała się tematem licznych komentarzy w sieci. Internauci i politycy, jak Oskar Szafarowicz czy Konrad Berkowicz, wykorzystywali sytuację do żartów o możliwościach „identyfikacji” jako magister czy o pisaniu doktoratu bez tytułu. - Wątpliwości wśród kolegów partyjnych
Anonimowe wypowiedzi polityków z Lewicy wskazują, że sami członkowie partii czekają na dalsze informacje i obawiają się, że mogą pojawić się kolejne doniesienia kompromitujące minister.
Perspektywa przyszłości
Sprawa Katarzyny Kotuli wzbudza pytania o standardy etyczne osób na najwyższych stanowiskach w państwie. Choć sama minister tłumaczy, że doszło do pomyłki w życiorysie, rosnące napięcie wokół jej osoby może wpłynąć na dalsze decyzje polityczne. Wiele osób domaga się jej dymisji, a opozycja już teraz wykorzystuje sytuację jako argument w krytyce rządu.
Sprawa pani Kotuli powinna skończyć się dymisją.
— 🇵🇱 Paweł Jabłoński (@paweljablonski_) January 23, 2025
Od lat kłamała o swoim wykształceniu – nie tylko na stronach Sejmu, ale w wielu innych miejscach. Cynicznie opowiadała, że pracuje nad doktoratem (!)
Kłamstwo to jej druga natura.
Taka osoba nie powinna pełnić funkcji publicznej…