Sprawa wycieczki Kingi Gajewskiej, posłanki Platformy Obywatelskiej, do pacjentów hospicjum, stała się szeroko komentowana w mediach oraz w internecie, wywołując falę krytyki. Gajewska opublikowała na swoim koncie na X zdjęcia ze swojej wizyty, w której miała na celu „wsparcie ośrodka”, przekazując „świeże warzywa i mięso z targu”, zapowiadając również „pyszny rosół”. Na swoim profilu odnosiła się także do kontrowersyjnej sprawy kawalerki Karola Nawrockiego, sugerując, że jej pomoc w hospicjum była odpowiedzią na tę sytuację.
W pierwszej chwili, kiedy posłanka mówiła o „DPS”, pojawiła się krytyka, zarzucając jej, że uprzedmiotawia osoby starsze i chorych, traktując je jak „obiekt do kampanii”. Jak się jednak okazało, Gajewska odwiedziła nie dom pomocy społecznej, ale hospicjum, gdzie pacjenci znajdują się w krytycznym stanie, często na granicy życia i śmierci. To odkrycie spotęgowało oburzenie opinii publicznej, zwłaszcza że wypowiedzi posłanki, choć miały wydźwięk pomocy, zostały odebrane jako cyniczne i mało wrażliwe.
Łukasz Warzecha, publicysta „Do Rzeczy”, wyraził swoje zdziwienie, pisząc, że sytuacja pokazuje „poziom intelektualny tego obozu” oraz braku wrażliwości na potrzeby ludzi w hospicjum. Z kolei Sławomir Mentzen z Konfederacji, komentując tę sytuację w Polsat News, podkreślił, że przekazanie „worka ziemniaków” przez córkę milionera, czyli posłankę Gajewską, było „obrzydliwe” i jednostronne, wyrażając tym samym krytykę wobec politycznej instrumentalizacji osób potrzebujących.
Ponadto, na profilach takich jak „Służby w akcji”, pojawiły się głosy sprzeciwu wobec traktowania osób z hospicjum jako „tła” dla politycznych działań. W obliczu tak tragicznych okoliczności życia, jakimi są choroby terminalne, komentatorzy pytali, czy takie gesty jak rozdawanie jedzenia i upublicznianie ich w ramach kampanii wyborczej są odpowiednie, podkreślając, że polityka powinna być bardziej odpowiedzialna w takim kontekście.
Cała sytuacja wywołała pytanie o granice wykorzystania wrażliwości społecznej w celach wyborczych, podważając sensowność i moralność działań, które mogą być odbierane jako tania próba zyskania popularności wśród wyborców.