Żołnierze, którzy usłyszeli zarzuty prokuratorskie dotyczące przekroczenia uprawnień i narażenia życia innych osób, mają obecnie obniżone wynagrodzenia o połowę. Informację tę potwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską oficer prasowy 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, kpt. Jacek Piotrowski.
Przypomnijmy, że trzech polskich żołnierzy zostało zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową po tym, jak oddali strzały alarmowe w kierunku napierających na granicę migrantów uzbrojonych w niebezpieczne narzędzia. Dwóch z nich usłyszało zarzuty prokuratorskie.
Zgodnie z postanowieniem prokuratora, żołnierze pozostają zawieszeni w czynnościach służbowych do 27 czerwca, co oznacza, że są wobec nich zastosowane przepisy art. 456 ustawy o obronie ojczyzny. Przepis ten stanowi, że żołnierzowi zawodowemu, który został zawieszony w czynnościach służbowych, zawiesza się wypłatę połowy ostatniego uposażenia zasadniczego oraz wypłatę dodatków o charakterze stałym i innych należności pieniężnych.
Jednakże, jeśli postępowanie karne zostanie umorzone lub żołnierze zostaną uniewinnieni, otrzymają oni zwrot zawieszonego uposażenia i należności pieniężnych wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Nawet jeśli do umorzenia lub uniewinnienia dojdzie po ich zwolnieniu ze służby.
W sprawie tej interweniował również zastępca prokuratora generalnego ds. wojskowych Tomasz Janeczek, który objął nadzorem sprawę żołnierzy strzelających na granicy. W wyniku tej decyzji, prokurator generalny Adam Bodnar skierował wniosek do premiera Donalda Tuska o odwołanie prok. Tomasza Janeczka z funkcji. Premier potwierdził otrzymanie pisma, jednak stwierdził, że nie widzi uzasadnienia dla odwołania Janeczka.
Tymczasem, żołnierze, których dotyczy postępowanie, pozostają na wolności, ale są zawieszeni w służbie i raz w tygodniu muszą zgłaszać się do swojego przełożonego. Grozi im kara do trzech lat więzienia za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.